Nie wiem czy to przez to poranny post, nastawienie, zjedzone sniadanie czy moze Actimel wypity rano. Cos sprawilo, ze mialam dzis dosc w porzadku dzien. Nawet moge powiedziec "dobry dzien". A skonczyl sie gdy to zbyt wyraznie zauwazylam i zaczelam sie bac, ze to sie skonczy, ze to przejsciowe i ze nie bede potrafila tak kiedy indziej. Wtedy kiedy chce. Ze to nie odemnie zalezy. Ze to przypadek, ze inni sa dzis jacys w dobrym humorze i ze to minie.
Kiedy ide droga smierci widze same ciemne strony, chce sie wieszac za kazdym zakretem zyciowym i rozstrzeliwac niegodziwcow spotkanych na drodze.
Chomiki zza sciany znowu rozwalaja lozko, jak co wieczor. Mala rozkosz na zakonczenie dnia
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz