Jutro a raczej dzisiaj bede miala servise w restauracji; Wiem, ze to moze glupie, ale to jest cos innego niz to co robilam do tej pory i z tego powodu bardziej chce mi sie do tego zabrac. Na wiecej rzeczy mam wplyw. Choc moze chodzi, o to, ze na wiecej chce miec wplyw, bo przy sprzedawaniu bagietek i rozkladaniu produktow jakos nie chcialam sie angazowac. Choc ..... zaczelam tak czy owak. W restauracji jest troche inaczej. Hm, w tym konkretnym wypadku chyba latwiej. Jest wieksza mozliwosc zorganizowania. Przy servisie w sprzedazyjest ciagly chaos, nie wiadomo kto czym ma sie zajmowac, jest dwojka "szefow" i baaardzo czesto zdazaja sie sytuacje kiedy oboje mowia co innego. Jeszcze zeby to byl przypadek. Kobieta, Dannie jest samotna, mieszka z psem. Wedlug mnie to jest zrodlo problemow. Traktuje te prace jak rodzine czy cos. Zamiast zabrac sie za organizacje pracy lubi robic intrygi, sciemniac, lubi rozwiazywac konflikty, ktore sama nakreca czesto; Chce, zeby ja ludzie lubili tak prywatnie wiec potrzebne sa jej niesluzbowe sytuacje. Wiec je sobie tworzy. Nie moge z ta kobieta wytrzymac czasem, zadnej logiki, brak checi na nia, chec chaosu i udawania szefa, masakra. Monsieur Froncois Medina jest za to ciagle ze stresowany, stresuje go praca, pracownicy, sytuacje, pieniadze, klienci a najbardziej Dannie. Ona z kolei widzi wtym jakas przyjemnosc. Monsieur Medina jest w ciaglym natloku zdazen, w przerazeniu i permanentnie drgajacych nerwach. Dla uspokojenia zartuje, tyle, ze czasem nie wtedy kiedy pozwala na to sytuacja lub uzywa slynnego chwytu Michaela Jacksona, tak, wlasnie tego. Doznalam lekkiej konsternacji , ale coz nie bede chyba mu zwracac uwagi. Dziwnosc i tak panuje w tej firmie nad wszystkim. Tak wiec jutro...musze wyraznie mowic, dobierac wlasciwe slowa (mowimy o obcym jezyku:) skupic sie, nie zniechecac, nie rozpieprzac, pilnowac, zeby rzeczy szly w dobrym kierunku, byc spoko z ludzmi, postaraj sie!! czasem im mam tyle za zle, nie wybaczam:/ zrocenie uwagi jest spoko, ale, nie zeby zabic, tylko moze zabic przemadrzalosc. Najbardziej nienawidze, jak przychodza klienci tylko z wymaganiami, zero zrozumienia, checi, huj nic z tych rzeczy. Zabija cie, ze ci spadl widelec, zabija, ze zrobilas to czy tamto nie tak. Kurwa!....tak no i to jest moj problem, z ktorym sie jutro zmierze...huj, nie potrzebuje waszej laski, sama sobie ja dam! Oprocz bledow posaram sie zrobic wszystko jak najlepiej. A bledy beda na bank, bo tez nie na wszytko mam wplyw. Mam nadzieje, ze wyjdzie najlepiej jak mozna....!:):O:::::::