Obudzilam sie i wyszlam na zewnatrz. Rano przed wyjsciem obejrzaalysmy ( z Magda) kawalek wesela jednej z moich kolezanek. Budka suflera, disco polo, i wiele innych niby niskopoziomowych, ale jakos cieplych rytmow. Wyszlam do supermarketu. Poczulam sie okropnie. Tak jakbym kolejny raz wyjezdzala z domu ... bezpiecznego, cieplego, swojego ...do obcego swiata gdzie nikt za bardzo mnie nie chce lub jak chce to raczej cos dla siebie, moze mnie zjesc!. Przerazil mnie ten swiat, ludziska, to, ze tutaj sa kolorowi podkresla fakt, ze to inni ludzie. W Polsce jakos mozna sie oszukukiwac, ze jestesmy tacy sami. .Mam w sobie cholerne dziecko, ktore chce byc caly czas dzieckiem i nie chce dorosnac. Czasem stawiam sobie ambicje bycia dorosla (ale chyba dlatego bo tak slysze od innych "doroslych", mysle sobie chyba "moze to dziwwne "bycie doroslym" jest warunkiem by zdobyc ich milosc, jest warunkiem by znowu byc dzieckiem (?) i czuje jak je bile, jak je przypalam zelazkiem. Krzycze , szarpie, czasem rzuce o sciane lub strzele w twarz. Szczerze mowiac w pewnym sensie go nienawidze i nienawidze tez tego swiata, do ktorego chce sie (je?)przygotowac za kazdym razem. Lub moze nienawidze samej siebie w tym swiecie. To dziecko przynosi mi wstyd. To dziecko czasem tez jednak rozbraja uzbrojonych znajomych. To dziecko za duzo kurwa by chcialo. Nikt go nienauczyl pewnych rzeczy. ;. Kazdy ma w sobie takie dziecko. Zabral mi koszyk porzucony chlopczyk. Ja wybralam bagietke Bio, lepsza niz ta dziewczynka z boku, ktora wziela zwykla. bede lepsza, ja chronie swiat tadaaam. W kolejce stanal za mna gosc, ktory swoje dziecko zabil w sobie. Jest twardy, nie teskni. Drugi z zarosnieta broda, kloszard, ze smierdzacymi moczem spodniami, co on z nim zrobil? Moze sie go wstydzi, chowa je daleko daleko w kat swojej kanciapy. Byc moze topi sie w butelce wodki. "Pan" kasjer ma pelno pierscionkow i modne okulary; One daja mu moc. Jest dzieckiem wszechmocnym. Czy wlasciwa doroslosc, prawdziwa doroslosc istnieje? Dlaczego pisze w ogole. Czym jest pisanie? Pisanie jest czym innym niz myslenie. Zwraca sie do kogo innego. Moze sie uzalam nad losem. Moze szukam kogos, kto powie mi w koncu, ze ten swiat to nie prawda, ze to tylko zwykly zart. Zrezygnuje z przyjemnosci. Zrezygnuje ze wszystkich atrakcji, zeby spokojnie moc popatrzec z boku. Makabryczny stan wlasnej egzystencji. Chcialabym, zeby istnial inny swiat, moze i jest kto to wie? Chce sie do niego przeniesc juz teraz chyba. Ale mowie sobie, nie jeszcze poczekaj, jeszcze nie. Moze wiara w niebo pozwala nie zabic w sobie dziecka, ale tez nie zostac sprochnialym glazem z kokardka i usmiechem namalowanym sprayem? Nie wiem, sama nie wiem. Jak moge sie zajac soba, tzw. wlasnym dzieckiem, dzieciakiem jesli to ja tez nim jestem? dzieciak sie ma dzieckiem zajac? Ale glupim dzieckiem nie jestem (? choc moze rzeczywiscie, dziecko odnosi sie chyba do uczuc, a czy one moga byc glupie?), wiec chce wygrac wszystkie lub kilka przynajmniej konkursow, zeby "mama" (czyt. ktos / cos?) sie mna zajelo, pochwalilo, przyjelo. Szukam mamus i tatusia. Niech mnie ktos przygarnie. Bede sobie w kacie spala, posprzatam jesli tego trzeba. Zaplace oplate za bycie dzieckiem, za troche milosci (matczynej?). Tylko mnie nie oszukaj, by oplata nie trwala w nieskonczonosc. Widzisz, jak jestem naiwna? Widzisz jakie jest moje pragnienie? Mozesz je wykorzystac, to twoj wybor, moja ewentualna krzywda. kusi cie by to zrobic. Bo moze ty tez chcesz zapomniec, ze swiat istnieje. A moze ja jestem pasozytem? ( czy juz kogos zdenerwowalam?)Jak siebie wychowac? Jak dobrze zyc? Dowiedzialam sie, ze lepszy czy nawet najlepszy nie znaczy dobry, a to moze jest wlasnie tym co jest ok?
Moze to sa tez pozorne pytania, bo moze czuje odpowiedz, ale sie chce upewnic moze... Zajac sie soba. Zajac sie kims innym? A moze chodzi o to, ze ja tobie bede mama, ty mi tatem. Ja tobie pozwole byc niewychowanym w pelni dzieckime ty mi. Zamiana zabawek zmyli otoczenie. Czy w ogole doroslosc jest warta zachodu?