Nie zasluzyles na to co bylo.
Jesli az do smierci w kazdym jest czlowiek, nikt nie zasluzyl. A nawet jesli, do kogo nalezy wymierzanie kar?
Znudziles mi sie...
To czesty przypadek w tych czasach.
"Tych" tak jakbym znala inne. Nie nie znalam, bo nigdy nie bylam.
To przy tobie sie narodzilam i przez ciebie dwie chwile pozylam.
Teraz juz, znudzilo mi sie zycie, jestem slepa na jego uroki...
ciagle to samo, jest, nie ma...
ciagle to samo, tak nudne to samo ...dlaczego cie tutaj nie ma..dlaczego cie stad wynioslam..
razem z kartonem po mleku w worku..
dlaczego umie grac..nasladowac to co na prawde i mamic...
udawac, ze moglabym miec, ze wiem wiele i znam duzo
i ze wcale mi to niepotrzebne...ze jestem silna, ze moge sie obejsc bez sensu w zyciu...
czy swiat obrocilby nogi do gory, gdybym zaufala w brednie o milosci?...gdzie? we mnie? w swiecie?, ze ktos mi da?
czy przeczowam, ze w srodku jest ciemnosc? dlatego musze zlapac w pulapke?
czy zajrzalam tam dobrze choc raz? nie, nie mial kto mnie lapac gdybym padla z przerazenia..
tego kogos najpierw chcialam zlapac w pulapke, by mi pomogl, by byl blisko, bym mogla sobie spojrzec w oczy.
Ktos taki to bardzo zaufany czlowiek.
Mowie jak kobieta 50 letnia, kto to? to ktos bez nadziei? "za stara" jest negatywnie negatywne, w "za mloda" jest jeszcze szanse...no i nie chodzi o wiek...
Co dalabym komus, kto dalby mi to wlasnie? Kto pomoglby mi spoktac sie z sama soba.
Moglabym dac to samo.. i troche innych rzeczy, jeslibys chcial...(czy twoje checi bylyby zabezpieczeniem?) wcale nie, bo mozna byc samotnym razem...w kazdym razie granica jest cienka, gdy jest sie nie pewnym i latwo o pomylki... czy ja potrafie kochac?
no wlasnie chialabym sie tego dowiedziec, czy mam prawo, czy "robie" to dobrze..czy tylko wydaja mi sie pewne rzeczy...
przygotowania nie moga trwac wiecznie. Gonisz za czyms co sluzy do czegos. Dlaczego srodki zmieniaja sie w cele? Dlaczego to co z boku zaczyna stac po srodku...bo nie chcesz porazki? wolisz nawet udawac zwyciestwo? a skad wiesz jak jest? i skad wiesz czy nie masz szans by bylo dobrze?.................................................
hh, nie dobrze, znow widze piecdziesiecioletnia kobiete...ryzyko jest potrzebne..tyle, ze tam gdzie to ma sens, ten wlasnie sens
Yes. I will tell you a story.
Zasady, ktore porzucilam okazuja sie zbawienne. Nie traktuj mnie jakbysmy byli tym czym nie jestesmy. Wybierajac fragmenty, lepsze kawalki z tortu.
Ja ciebie tez tak traktowac nie moge. Zachowuj sie tak, bys dawal nadzieje na to co rzeczywiscie jestes w stanie realizowac. Nie oklamuj by zdobyc to czego chcesz.
Mowiac o prawdzie , pomagajac, radzac, wyglaszajac sady.. kazdy promuje wlasna rzeczywistosc.. lub jej idee
Nie dobrze. Slowa przestaly miec zwiazek z tym co czuje. Nie potrafie o tym mowic, bo boje sie, ze nie bede juz wtedy miala zadnych perspektyw. Ze powierze je komus, kto zle je zinterpretuje. Ze bardziej wuwierze jemu niz sobie. Heh, ale to juz cos, mowie o swoim strachu. Czy tylko to mam?
Sa pragnienia. Musze pojsc do ich konca. Mysla przynbajmniej, wtedy wiele sie rozjasnia.