Slowo ma tyle stron. Rzucone raz w moja strone. Z ktorym jego znaczeniem sie utozsamiam? To zalezy lub na chybil trafil (przeciez i tak nic, zadne slowo i znaczenie nie jest na serio). Kto to wie? Hm ja? jesli dobrze patrzysz , czujesz, myslisz, ty tez. Mowisz "..." jak odczytac znaczenie? Patrzac na ciebie, ciebie w tym swiecie, gdzie ja jestem moze jakims Matrixem. W co ty wierzysz, co ty do mnie mowisz? rozmawiasz? Rozpoznaj moje znaczenie slow i moj swiat. Jaki to swiat? Widze (moge widziec) twoje przestrzenie, po ktorych sie poruszasz. Twoj swiat. Pozwol mi istniec na prawde. Nie tylko w twoim swiecie , ale w ogole. Pomoz.
Niech ktos za mnie nosi to cialo. Niech trwa wielki bal, gdzie nie ma nas, gdzie nic nie jest na serio, hahaha, mam cie, uwierzyles mi, haha, a ! zmylka.. co? dobrze sie bawimy. Tak wiem, ja tez sie dobrze bawie, tez tego potrzebuje. Czy takie znikanie to powolne samobojstwo? Potem jakis cham wyrzuca mnie na pustynie ktora poszerza swoj obszar. A wiec moze istnieje jakis sens? Powiedzial mi ktos, ze tak i jego slowa wydaja sie niepuste. To dosc dziwne, dziwny gosc. Nie z tej planety, nie powinien znajdowac sie na liscie znajomosci. Mowi o rzeczach tak smiesznych, a kurde cos w tym jest. Cos ma znaczenie wielkie, cos mniejsze, a cos jest prawie, ze nieznaczne, jeszcze cos jest obojetne. Jakie to proste. W tym calym chaosie, wolnosci (czesto pusto- lub powierzchnio-) slowa mozliwe jest odnalesc...zniewolenie..bo tak to mozna nazwac, cos co sie zarysowuje. Tak ja to widze, /widzialam nawet. zalezy od punktu widzenia (i nie wszystkie punkty widzenia sa rowne). Nie przypadkiem Sector byl moim ulubionym wojownikiem z Mortal Combat:) pojawial sie gdzie chcial, wyrastal spod ziemi:) Pewne rzeczy wracaja, etykietki szybko zalozone odpadaja. Mialam byc juz zwarta i gotowa do zycia, a ktos mi mowi, ze sie ucze. Tak malo umie. Nie wierze jeszcze w to dokladnie. Przeciez rownie dobrze to moze byc wymowka. W moim przypadku jest, to ze nie wiem . Brakuje mi fragmentow ukladanki. Ale byc moze to mozliwe. Wydaje sie, ze tak. Z tyloma rzeczami sie nie zgadzam, krzycze buntuje, tak glupio. Tak powierzchownie, okropnie powierzchownie patrze, zeby przetrwac, instynkt dziala. Ale to chyba instynkt nasiona na pustyni, zeby przetrwac susze..fuck. Zeby przyszlo wszystko z nienacka. Zgodze sie na kazda Prawdziwa Prawde, Dobro i Milosc, hehe, no nie zle. Pilnowac by nie ropieprzyl mnie znowu rozpad na miliardy pieprzonych kawalkow, gdzie nic nie jest jakies i wszystko jakies jest i w ogole i wszczegole i tak poza tym to przeciez, bo wlasnie nie tak jak przed tem, mimo, ze wsrod, taka sie wydaje, w sumie niczego nie trzeba, a jak jest to poniewaz ma taki aspekt, bedzie wracalo, bum, bzzt, pfuff.....stop.