Jestem nawpol swiadoma mechanizmow, schematow, ktorymi sie poruszam zyjac w tym pudelku zwanym swiatem. Wlasne zachowanie. nie znam przyczyn, tylko wyczowam powierzchnie. Zachowania wewnetrzne. Moge wiele z nich nazwac, ale nazwy nie sa adekwatne, potrzebne sa dluzsze wyjasnienia. Szybkie slowa i agresywnie rzucane sobie zarzuty nie daja efektu, wrecz wzmagaja poczucie winy i niezrozumienie calej sytuacji. Jestem zbyt nachalna, niecierpliwa, chce wszystko rozwiazac od razu, natychmiast, samodzielnie!! Czasem chce sobie zrobic krzywde, zeby do cholery sie zmusic by cos zmienic, groze sobie smiercia, pobiciem, lub jakakolwiek inn forma kary. Chce szybkich efektow. I widze, ze to daje coraz gorsze efekty. Poza tym coraz trudniej o zrozumienie. Samej siebie , jak i przez kogos. Jestem zbyt kategoryczna i najczestszy sposob myslenia to wykluczanie (czesto zawczesne). Mam wrazenie jakbym sama nie chciala, zeby bylo dobrze. Sama sprawiam rzeczy niemozliwymi. Robie to polswiadomie...znowu. Ale to co najwazniejsze, to spokoj. I wysilek , chec zrozumienia, bo niestety to daje efekt. Cos czym raczej nie da sie cieszyc radoscia euforyczna.