- Ożeniłem się z nią, bo była po szkole gastronomicznej i dobrze gotowała.
- Cos poza tym?
- Było mi samemu ciężko (smiech) wiesz jak to jest, facet potrzebuje seksu.
***
- Masz swietną żonę, dba o ciebie i jest piękna.
- Piękna nie jest, bez przesady - baba jak baba.
- Dlaczego z nią jestes?
- Zna angielski, załatwiła mi dobrą fuchę, jest obrotna i dobrze zarabia.
***
- Twoja żona jest piękna, wykształcona, masz zawsze ugotowane, wysprzątane na błysk w domu, a ty sam nawet nie wiesz jak włączyć pralkę - masz szczęscie, co?
- A tam szczęscie, moje dziecko to szczęscie.
- A ona? Przecież niczego jej nie brakuje - stara się bardzo dla ciebie...
- Bab można mieć wiele,a dziecko to inna sprawa.
- Porównujesz wartosc milosci między wami do milosci wobec dziecka?
- Nie porównuję, ale przy mojej małej ona gówno jest warta.
***
- Ożenisz się z nią w końcu? Jestescie ze sobą już tyle lat - macie dzieci, ona jest dla ciebie chyba kims więcej niż żona...
- (Smiech) Z braku laku dobry kit. Nie stać mnie na kobietę, której bym pragnął więc obrabiam to, co jest w moim zasięgu.
- A szacunek?
- Gdyby nie urodziła mi dzieci już dawno kopnąłbym ją w tyłek.