Poniedzialek 18;45 spotkanie z psych. Co z niego wyjdzie? pewnie nic, jak przez ostatni rok. Jestem za tepa, albo szukam nie tak, albo nie tam gdzie trzeba. Nie mam z kims przejsc drogi przez sama siebie. Chce zeby tylko, ktos trzymal mnie za reke. Zeby nie dawal rozwiazan typu Kopiuj-Wklej, czyli "kurwa skoncz juz".Nie wiem czy jestem w stanie wytrzymac te granice. Gdzie dostaje przyzwolenie od kogos na samooszukiwanie. Gdzie musze sie sama pilnowac. Gdzie on nie patrzy tylko jest. Gdzie ona interesuje sie czasem czyms innym. Po prostu ma tez zycie wlasne. W takim momencie, kim ja jestem? Czuje jak jak podlaczam sie do ciebie, ktory siedzisz obok, na rozkladanym siedzeniu w metrze. Praktycznosc tych siedzen i cala filozofia wstawania gdy jest tlum stala sie obsesja chyba. Jestem idiotka. Ale nie mam stad dokad pojsc. Kim innym byc moge? Chce inaczej Ale nie tak jak ci, ktorych czynow czasem nienawidze, ktorzy wlaczaja katapulte skierowana za okno z ich postacia w srodku. Wiem, ze czesto nie jestem lepsza. I dlatego cczuje sie jak jakis pies, krecacy sie wokol budy.
Bardzo chce, by cos trwalo zawsze.
gdy zaczynam cos rozumiec cos dobrze idzie, zaraz to zaczynam psuc, szukac, dlczego mialoby nie isc dobrze. wyszukuje cos, ze cos jest nie tak. Bo mi udawac sie rzeczy nie moga; Bo jak tu sie beda udawac , to w niebie nie beda. poza tym gdy jest jakas trudnosc, prac do wykonania,szukam powodow, by zrobic to inaczej, szukam gdzie indziej zalatwienia tego
Chce odnalesc ten czas.
Nieskonczony, ktory byl smutna nadzieja ,
Ktory niezdolal przetrwac,
Jeden ton, dzwiek, klawisz pianina trwal w nieskonczonosc,
wzrok widzial wielka, odlegla przestrzen, z nadzieja na trwanie,
pozwijane zludzenia?
niech bedzie
niech bedzie trudny,
niech bedzie zimny, chlodny, cholernie prawdziwy,
ale niech mnie nie zawiedzie w swoim istnieniu