Nie wiem. Nie jestem wazna. Ludzie mnie nie szanuja za to kim jestesm. no i co z tego. Sama
siebie tez nie szanuje. A jak szanuja to nie wiadomo za co. Raczej jest to forma urabiania mnie. Forma
marchewki i kijka; mysla, ze jak beda mnie szanowali, chwalili za to czego chca ode mnie, to bede to dawac i
spelniac ich pragnienia; Chca sobie pouzywac. Rynek wymienny; Za to czego ja od nich potrzebuje. Dlatego warto
uwazac na swoje pragnienia i pretensje wobec innych. Czy milosc to handel wymienny?
Wiem, ze duzo ostatnio chyba narzekam. Sama zawsze nie moglam zniesc jak ktos narzeka i zarzeklam sie, ze nie bede tego robic. Ale teraz jest jakis zakret i nie wytrzymuje. Prosze niech ktos cos powie... litosc...ekh, nie, nie prosze jesli serio chcesz cos powiedziec to powiedz, jesli tylko na prosbe to lepiej nie..............................................link... francuski, ale sens jest widoczny https://www.youtube.com/watch?v=7ypsiE7l8UM
Mam dosc spotykania sie z ludzmi, ktorzy przypominaja mi tylko, ze w ich swiecie moje miejsce jest w ich dupie. Wolabym ich w ogole na oczy nie widziec. Nie spotykac. Ale kurwa musze; Musze widziec jak klamia, jak pierdola bzdury nie majace zadnego realnego znaczenia ( oczywiscie jakies znaczenie maja czyt dalej...:/). Jak spelniaja jakas role, huj wie jaka. Najczestsza rola to rynek, wymiana dobr. Ja jestem dla ciebie mily, to i ty musisz; Jesli nie to moge przynajmniej cie uzyc jako material do wycierania podlogi. Sam sobie zasluzyles. ...............A ja sama jak jestem? Caly , ale to caly czas chce inaczej, ale jak ? nie wiem jak to zrobic?! ........miluj blizniego!:E.......................ALARM START: gdy ktos traktuje cie bez jakiejs oczywistej przyczyny jak czesc masy. Jest w swoim swiecie, a wydaje mu sie, ze rozmawia z kims i w dodatku, ze ten ktos to ja. Zaczynam pieprzyc bzdury, a do niej nie dociera, ze robie sobie jaja. Jakies spiecia na laczach powoduja, ze szybciej mruzy oczy. Cos dochodzi. Nie... wreszcie to odkrylas. Nie zgadzam sie z toba. Nie jestesmy w tym samym klubie klepania sie po tylkach i macania za cycki. Pieprzyc wszystko.. kolowrotek nabiera znowu predkosci..Sama sobie w zyciu przeszkadzam. Zyciu..heh
a i unikac slow, "wszystko", "bla bla bla no wiecie o co chodzi, przeciez jestescie lepiej obeznani, ja jestem cudzoziemcem", kontynuowania gadania na temat w chwili, kiedy juz sie tresc skonczyla, i innych truckow
Jutro, dzisiaj mam expose do wygloszenia przed ok 50 ludzmi, francuskimi. Ma trwac krotko i robie je z jedna dziewczyna z grupy, ale sie no nieco boje. Musze jeszcze spradzic czy ekspoze bedzie tralo tyle ile trzeba czyli od 10 do 15 min; Tak az tyle. Temat. Jeden z obrazow Gauguin'a. La Orana Maria. Strachy: ze zadrzy mi glos. Ze ktos powie "nie slyszymy mow glowsniej a z reszta jest duzo strachow. Zeby przedewszsytkim tresc byla trafiona. Zeby zrobic dobre wylozenie tematu potrzeba zebym skoncentrowala sie na tresci to na pewno. Na tym co mowie. Zeby to bylo logiczne. Przejscie z jednego do drugiego. poczatek , koniec. Ujecie waznych punktow dla obrazu szczegolnego , wlasnie tego i dla pojecia cech jakie tworza nowa attitude artysty (czlowieka?) na przelomie wiekow przed wojna. Trzeba by nie zabraklo mi odwagi wyrazania mysli, ale zeby nie bylo pustej improwizacji czekajacej na potwierdzenie; Bo no niestety to nie kabaret, a chyba chcialabym miec mozliwosc zmiany formy "wykladu" w stresjacym momencie; tak czy owak konkrety sa potrzebne zawsze. nie moge szukac drzwi awaryjnych. I trzeba bym sie skupiala na tym co mam w glowie i przed oczami. Trzeba zaufac sobie; chce im przekazac temat, wylozyc tak, zeby bylo jasne o co chodzi. Co jest ogolne co szczegolne. A poza tym trzeba potrafiec skakac z tematu, na temat, z obrazu na tekst, powracac, rozwijac temat jesli potrzebne no i zeby to jeszcze spojna calosc mialo. i mowic logicznie. Heh, zycze sobie sama spokoju, jasnosci mysli i dobrego efektu :->:]