• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wszystkie czesci ukladanki

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Jedyne rzeczy za darmo
    • Deezer-muzyczny raj
    • Eksiazi darmowe
    • Slownik online
    • Torrenty.org-Mediateka
    • WyslijTo.pl- zbyt duze przesylki

Archiwum

  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008

Najnowsze wpisy, strona 31


< 1 2 ... 30 31 32 33 34 >

Ch. jasna!

Brak mi pokory....kurwa mac; Jestem jak rozwydzone dziecko, ktore chce wszystko natychmiast i w idealnym upragnionym stanie; Uwazam, ze powinnam dostawac rzeczy za darmo bez zadnego wysilku. Uwazam, ze powiino sie mnie kochac, za to ze jestem lub za to jaka juz jestem i za to co juz zrobilam, wiecej nie , tyle wystarczy. Uwazam, ze juz zasluzylam. Zeby mi sie wszystko udawalo!

Wszystko prawie mnie wkurwia. Czasem utrzymuje prawie nieludzki spokoj, chyba szczegolnie wtedy jak ktos sie wkurwia. Taki spokoj jakbym nie miala w ogole emocji. Jestem jakas przekorna czy co?............A dzis :) teraz to mi sie chce smiac z tego... niemoglam przekroic brukselki, ktorej niedogotowalam, bo juz bylam niecierpliwa i tak mna trzepnelo, ze wzielam noz i po chwili chaotycznego szukania miejsca wbilam go raz za razem w strop mieszkania. Mam drewniane belki, takze na szczescie znalazlam dobre miejsce. Ulzylo......... na chwile, bo jak tylko sie obrocilam walnelam sie glowa w te belke:]]]]]]] no i pragnelam rozwalic to cale pieprzone mieszkanie!! Ale nie moge, bo nie mialabym za co zaplacic strat, wiec po prostu przeklnelam i puscilam mala tame z oczu... troche ulzylo. Ale w cholere przeciez nie o brukselke chodzi. Po prostu od ostatnich dwoch / trzech lat zycie sie popieprzylo, z reszta przzeczowalam, ze taka jest prawda i ze po prostu wyjdzie kiedy przestane sie oszukiwac. Wiele rzeczy mi sie nie udaje, brakuje sensu. Sama nie wiem, czasem widze duzo celow, ale czy tylko na tym to ma polegac, na wypelnieniu celami czasu? Czystam sobie o sensach zycia, o milosci, o Bogu, o psychoanalizach, o roznych dyrdymalach, sama patrze na siebie nie wiem, w ktora strone isc. Chce tylko zasnac i spac, ale to nie dobra chec. Bo to jest po prostu niechec. Nie mozna zwracac tak uwagi na czarne sprawy, na problemy. Ale jak jesli sa takie, ktore nie pozwalaja ci myslec o niczym innym, tam gdzie kij nie ma dwoch koncow. Tam gdzie zcie chamsko jebie cie w twarz. Jak tu nie uwierzyc, ze poza tym zyciem musi byc cos lepszego, czy dobrego. Lub przynajmniej odnalesc to w sobie. Takie zadanie.Zrozumiec uczucia, ale one nie ukazuja prawdy lub tylko jej maaaaly kawalek, ktory jest wart uwzglednienia. Moze ograniczenie, chec minimalizmu (czasem bardzo kuszaca) sprawia, ze jak w tym minimalnym swiecie cos sie nie udaje, to caly (moj) swiat wali sie na glowe. fuck, fuck, fuck

30 kwietnia 2008   Dodaj komentarz

g

hm pijany wieczor przyniosl dobre efekty, troche mocniej sie przebudzilam.

Nie wierze w cos takiego jak talent. i manie go lub nie manie. Przyklad: granie na gitarze. Ktos patrzy z boku i mowi, ze to nie mozliwe, za szybko to wyglada i brzmi jak magia (jesli chodzi o dobre granie:) tyle, ze kwestia jest illleeee pracy sie w to wlozylo. Muzycy siedza godzinami nad swoim instrumentem, wazne jest kazde zgiecie palca, od podstaw, wszystko daje efekt . No i wlasnie tu sie szuka motywacji. Co? np pewnosc dobrego efektu. Czym Zapewniona? Nooo tym, ze masz talent (ze ktos ci wmowil:), a sprawa moim zdaniem uklada sie inaczej; Chodzi wlasnie o wiare, czy w to, ze sie uda, czy w to ze mam talent czy w cokolwiek. Od tego w jaki sposob rozkladasz wiare, w co , w jakie tresci wierzysz, z jakich zrodel tez maja pochodzic, czy od ciebie, czy z ksiazki czy od innych zalezy efekt. W kazdym razie dazy sie do zadowoleniai rozny zestaw efektow, dzieki ktorym je osiaga  jest u kazdego czlowieka. Mozna sobie obnizyc poprzeczke i byc zadowolonym z tego, ze sie gra jedna piosenke. Mozna wejsc w ambicje, ale tam nie tyle chodzi o poziom co chyba o jakis wyscig by byc kochanym cholera wie, przez ludzi, dziewczyne, chlopaka, mame, rodzicow, wyimaginowana postac. To jest ryzykowne, bo wysilek caly moze isc na marne, ale motywacja sie pojawia bardzo mocna jesli choc raz nie pojdzie. Ale od czasu do czasu jest zadowolenie z samego grania, nie z tego, ze inni sluchaja. Bo zeby sluchali staje sie do konkursu, bo inni tez graja, a nie moze dziewczyna miec dwoch chlopakow (chyba, ze chca) nie mozna sluchac naraz dwoch gitarzystow ( chyba tez ze chca:). I jest jakies pragnienie bycia jedynym kochanym / sluchanym( czy to pragnienie noworodka by byc calym swiatem dla mamy?). Czasem to moze posluzyc zemscie.  Ze grajac juz osiagam to czego pragne i was nie potrzebuje, mam was w dupie, ha czy klaszczecie czy nie. Wtedy moze zaczyna sie inna milosc, troche bardziej nieegoistyczna. I jesli ludzie

27 kwietnia 2008   Dodaj komentarz

cd

i wtedy to np. zemsta czy pretensje, takie roszczenia maja malo sensu, w ogole nie maja, sa chyba glupie. Bo Jesli oni sa ludzmi to tak jak ja maja watpliwosci,  nie sa czarodziejami, tez ida droga, tez sie urodzili, no i moze w cos uwierzyli. Mozna powiedziec, ze maja wecej niz ja, tyle, ze jakie to "wiecej" ma dla nich znaczenie, a jakie dla mnie? To, ze ktos ma nie wiem rodzine (ten pomysl, to wyobrazenie, ta idea, zanim sie spelni) ma dla mnie inne znaczenie niz dla tego ktos te rodzine ma. On sie znajduje w innym polozeniu i jesli ja bym sie na jego miejscu znalazla pewnie zmienilabym zdanie, choc troche, zeby byc zgodna z rzeczywistoscia. ...............he a jeszcze jedno pytanie. Skad moge miec pewnosc, ze zanim sie nie urodzilam istnial swiat? To oczywistosci (teraz!), ale kiedys jako male dziecko musialam w to uwierzyc, jak? na wyczucie...a przeciez wszyscy moga grac, takie "Vanilla sky". I zaleznie czy ten teatr mi sie podoba gram w nim lub nie. Ale pewnie, az do chwili. No i co? w milosc tez trzeba tak uwierzyc? na wyczucie, byc uwaznym w trakcie, czy to nadal jest milosc, z zewnatrz i z mojej strony do innych. Zawsze zawsze i kazdy musi postawic sope w niepewnym kierunku, w pewnym momencie zycia, z roznych przyczyn. Czasem w takim momencie istnienie kogos kto ma dobre zamiary do nas i stworzyl ten swiat, w ktory na slepo mamy isc jest chyba niezastapione. Urzytecznosc, hm no nie wiedzialam, ze wiara sie do takich rzeczy przydaje. Brak pokory? moze, no nic

27 kwietnia 2008   Dodaj komentarz

male oswiecenie

Nie prawda jest, ze jesli nie kochasz siebie to nie kochasz innych. Bo mozna tak, kocha sie ich bardziej od siebie lub zamiast siebie. Tyle, ze moze to ma zle skutki i dlatego slowo "umiesz" jest tu potrzebne. Ale o czym innym chcialam....

 dlaczego tak pragne znaczyc cos w swiecie innego czlowieka. Inny czlowiek to inny punkt widzenia, inne miejsce w rzeczywistosci, jest odmienna choc podobna konstelacja, ma swoj swiat, opiera sie na pewnych prawach, istnieje. Jest w jakis sposob wazny. Tyle, ze jesli on to moze ja tez, tylko inaczej patrze na siebie, a innym okiem na innych. Ale przeciez ja i on jestesmy ludzmi,  on jest czlowiekiem i ja jestem czlowiekiem. Moj swiat sklada sie tak samo z miliardow spraw i rzeczy. W takim momencie swiat obraca sie w kolo, nastepuje jakies przegrupowanie spojrzenia. Tamten juz nie jest dla mnie takim Bogiem jak moglo byc/wydawac sie wczesniej (gdzie jest Bog, lub,  , ze to nie On, ze czy w ogole, to juz inna sprawa Juz chyba jest lub nie Inny nad tymi wszystkimi innymi). I wtedy od ruchu drugiej osoby nie zalezy tak bardzo juz moje zycie, bo...od mojego tez zalezy:) I moj ruch moze byc rozny.  Moj swiat jest tak samo inny, zlorzony, zroznicowany, prawdziwy, tak samo "pelny" jak jego, jej. Kiedy to dostrzegasz Ci o ktorych zainteresowanie blagales interesuja sie toba. Tyle, ze na tym zainteresowaniu juz tak nie zalezy bardzo, bo to sie interesuja juz nie ci byli bogowie co kiedys. po prostu ludzie, jak ja wiec hm. no...roznie to bywa i tyle. Ale moze bywac dobrze, za rowno z ich jak i z mojej strony. I wtedy chyba tez jest jakas wieksza odpowiedzialnosc za siebie i moze za innych. Taka bardziej zgodna z tym jak jest na prawde, bo juz nie jest tak, ze oni maja to czego ja nie mam. Jesli chodzi o rzeczy potrzebne do szczescia chyba. Jesli szczescie dla czlowieka jest mozliwe (cokolwiek ono znaczy) to kazdy czlowiek ma jego mozliwosc i to co do niego potrzeba, kazdy. Tyle, ze czym jest to cos potrzebne, czy to jest, czy sie tego nie widzi? czy wlasnie oddalo sie w posiadanie innym? Uczucia, zmysl obserwacji, szukanie moze miec kazdy, no i chyba potrzebna jest nadzieja, czy wiara, hm i to w ciemno, chodzenie po wodzie. Najgorsze, ze te rzeczy wydaja sie oczywiste, a w zyciu ich baaardzo czesto nie widze, nie widzialam, patrzylam jakos inaczej. ile jeszcze takich jest?

27 kwietnia 2008   Dodaj komentarz

Bez tytułu

Wkurza mnie motyw identyfikowania sie
26 kwietnia 2008   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 30 31 32 33 34 >
Trampolina | Blogi