• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wszystkie czesci ukladanki

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Jedyne rzeczy za darmo
    • Deezer-muzyczny raj
    • Eksiazi darmowe
    • Slownik online
    • Torrenty.org-Mediateka
    • WyslijTo.pl- zbyt duze przesylki

Archiwum

  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008

Najnowsze wpisy, strona 4


< 1 2 3 4 5 6 7 ... 33 34 >

Zdrowia, szczescia, pomyslnosci!!!

Kurde. Chora jestem. Zaczelo sie od zwyklego od przeziebienia, teraz nie moge przestac kaszlec wieczorem. Boli mnie prawe pluco. Nie moge juz kaszlec, bo boli. Gadam jak dziecko i jakbym sie bala smierci. No zaczynam sobie wyobrazac czym jest prawdziwa choroba. To jakby bez twojej decyzji nagle zaczely ci odpadac male skrawki twojego ciala. Albo zaczynaja robic sobie co chca. Np. kciuk polaczy sie z uchem. Cialo w stanie samowolki. Przestalam patrzec w ten sposob na swiat, by dostrzegac chorobe, cierpienie czy smierc. Kiedys to widzialam i rozrywalo mnie to na czesci. Choc bylam zdrowa. Patrzenie na pozytywne strony tez nie pomaga, jesli sluzy jedynie slepocie i odwracaniu glowy. Myslalam, ze nawet pozytywna idealizacja jest dobra, gowno prawda. Realna pozytywnosc jest dobra. A co to to realne? Wiarze sie z prawda. A co to prawda? Kazdy musi ocenic i ocenic co od czego zalezy. Jesli mu na tym jednak zalezy. Nie isc wedlug uczuc, ale brac te dobre pod uwage. Z tym drugim u mnie gorzej.

09 stycznia 2009   Dodaj komentarz

Moze byc tak, a moze byc inaczej

 

Od dawna juz, bo mozna to liczyc w latach, jade na pozorach i sprawianych wrazeniach. W koncu ktos najwazniejszy mialby byc kims z tlumu, w koncu przeciez mialby byc kims kogo teraz nie znam. To zmienilo sie w chorobliwa nadwrazliwosc na ludzkie odruchy. Jakby wszyscy mielibyc kandydatami na mojego boga. Przepraszam. Nawet nie tyle kogos, co sama siebie. Przepraszam tez prawde, ktorej jednak nadal chce. Wiem, ze moge istniec na tysiace sposobow, wystarczy uwierzyc w kilka spraw, a zarysowuje sie pewien uklad, schematy i mechanizmy zycia. Wystarczy lekko skrzywic wspomnienia z przeszlosci lub popatrzec na nie w innym swietle z inna interpretacja. Jesli cos cie jednak powstrzymuje to nie jest to fakt, ze ty jednak jestes taki jaki jestes, ze nie mozesz sie zmienic lub, ze masz zasady. Wszystko co czujesz, to o czym jestes przekonany kiedys sie zaczelo. Piamietaj o tym. Wystarczy pewne rzeczy sobie przypomniec, ale jesli masz problemy z przypominaniem, to pamietaj, ze to nie dlatego, ze « taka jestes » tylko dlatego, ze z jakiegos powodu czegos sobie nie przypominasz. Z pewnych rzeczy tez nie chcesz sobie zdac sprawy. Bo co wtedy? Nawet jesli nie wiesz, sprobuj wytrzymac ze spokojem pierwsze kroki na pustyni. Zobaczysz, ze mimo wszystko ziemia sie nie wali, a rzeczy zyskuja nowe spojrzenie. Jednak jesli za wszelka cene pragniesz sie do czegos przyczepic i panicznie boisz sie smierci, moze to byc trudniejsze.

No i tak wiem, ze moge byc na tysiac sposobow. Tylko, ktory wybrac? Kiedys mialby byc to ten, ktory wiazalby sie z rzeczami na jakich mialo mi najbardziej zalezec. M.in ..takie cos jak Ty...Wiem, ze moge to zrobic znowu. Moge odnalesc kogos, moge uwierzyc w nowe prawdy. Nawet nie o to chodzi, ze sie boje, ze to sie skonczy, nawet, nie to, ze jesliby sie skonczylo i znow zdolalabym sie na nowo odnalesc, to grozioby to rozstrojeniem jazni. Po prostu zaczyna to nie miec takiego sensu. Sens to w pewnym sensie cel. Wczesniej celem bylo zycie z Toba. A teraz? jestem rozmontowana, rozstrojona, nie wiem, w ktora strone obracac glowe, wiec obracam we wszystkie. Ale niczego juz tak nie probuje, niczego juz tak nie chce i niekomu nie ufam. Zbyt mocno sie krytykowalam, zbyt szybko przewidzialam co sie stanie. Chcialam uniknac katastrofy, chcialam uciec z zagrozonego krolestwa. Tyle, ze moze ze teraz wydaje mi sie, ze po prostu nie tyle katastrofa by przyszla, a zagrozenie by sie zrealizowalo, co okazaloby sie, ze to wszystko wokol to nie krolestwo, wszystko moglo by nadal trwac, ale okazaloby sie, ze to jakies pastwisko, jakas polana na haldzie gorniczej. Raj na ziemi...chcialabym, jednak..nie wychodzi na to, by to bylo rzeczywiscie mozliwe i dobre. 

Poznalam wlasna wulgarnosc, agresywnosc, wynioslosc, chec zemsty oraz przede wszystkim chec sprawienia wrazenia, jakiego? Z zasady zaplatanej tajemnicy podszytej podejrzeniem o prawde. Niezydentyfikowana, jak zawsze. Bo moze mam nadzieje,z e ona sie gdzies tam kreci, o ile w ogole mozna ja znalesc.

 

30 grudnia 2008   Dodaj komentarz

puk puk w ten glupi dziub

Za kazdym razem zegnamy sie jakbysmy mieli sie nigdy nie zobaczyc. W koncu przeciez nie wiadomo co przyniesie jutro. Mysle o smierci. Juz dawno okazala sie najpewniejszym tematem kazdego dnia zycia. Mowisz: nie martw sie. Ale przygniata mnie fakt, ze tak krotko zyjemy, a tak dlugo nieistniejemy. Jakbysmy byli jakas banka mydlana, ktora przypadkiem wyleciala z butelki plynu do naczyn. Smutne to, nie powiesz, ze nie. Hm, moze za duzo chce. Napewno za duzo mysle. Mam tysiac mysli na kazdy temat. Tyle, ze analiza przypadkow, punktow widzenia, z ktorych kazdy brany pod uwage z rowna powaga powoduje, ze stoi sie na rozstaju drog i nic nowego sie nie stwarza. Dlaczego? Bo czy bys zaczal analize czy nie i tak musisz podjac wybor sam. Wszystko zalezy od tego, co uznasz za prawde i dokad cie ciagnie. Sa momenty kiedy widze ludzi machajacych z drugiego brzegu. Ale skad ja mam byc pewna, ze ja ich na prawde widze, ze to nie zludzenie. Moze pewnosc jest zludzeniem. Moze wszystko opiera sie na wierze? Jesli tak czym jest prawda? Moze niesistniejacym spelnieniem pragnienia, a moze istniejacym.

21 grudnia 2008   Dodaj komentarz

Moj raj , wlasne pieklo

 

Jak widzisz swoje pragnienia? Czy myslisz, ze sa niedospelnienia? Czy zawsze dostajesz to co chcesz? Czy podzieliles sobie pragnienia na te mozliwe i te niemozliwe? Czy za tymi drugimi jeszcze tesknisz? Czy pragnienie czegokolwiek ma dla ciebie sens? Czy pragnienia mozna wyslowic? Czy jest to rzecz i przedewszystkim Rzecz? Czy wydaje ci sie, ze ktos kto pyta o takie rzeczy zagraza ci? Pragnienia mozna latwo wykorzystac. Czy mozna byc w zyciu w ogole bezinteresownym? Czy to slowo nie zaprzecza samemu sobie? Dlatego nie lubie slow, bo zanim one zaczely istnien bezinteresownosc byla mozliwa. Ale z takim nielubieniem trudno zyc. Nazywali mnie autystyczne dziecko, a ja wszystko wiem, nie potrzebuje byscie do mnie mowili. Tak na prawde ci co mi pomagali byli wkurzeni, ze jestem jaka jestem. Niestety "wyzdrowialam" zaczelam mowic ich klamstwami. Juz sa o wiele mniej zestresowani. Tak czy owak, wyjezdzam na stacje na Antarktydzie. Mozna tam znalesc prace przy stacji badawczej. Zimno, ale zawsze wolalam zime niz letnie upaly. Choc brakowac mi bedzie deszczow i burzy. Moze zorze polarne wystarcza..

 

(polfikcja)

04 grudnia 2008   Dodaj komentarz
polfikcja  

smierc

Ktos powiedzial mi : Mow to co czujesz. Nie zrobilam tego, balam sie. Czego? Smierci, rozpaczy, szalenstwa, histeri, paniki, wiecznego cierpienia. Cierpienie mozna zniesc gdy wiesz, ze minie. A to czy minie zalezy od tego w jaka dlugosc swojego zycia wierzysz. Sa rzeczy, ktorych nie mozna powiedziec nikomu. Ktos powiedzial: Uzywaj slow, jakby mialy moc burzenia i stwarzania swiatow. Zrozumialam to troche bardziej doslownie. Smierc. Dlaczego w pewnym momencie zycia jej zaczelam pragnac? Moze chcialam, zeby "to wszystko" sie juz skonczylo. Wiara przenosi w inny wymiar. Smierc- jest klamstwem. Mimo, ze jest faktem.
26 listopada 2008   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 5 6 7 ... 33 34 >
Trampolina | Blogi